Osoby decydujące się na dokarmianie ptaków muszą liczyć się z tym, że w pewnym momencie zadadzą sobie pytanie o to, dlaczego ptaki nie przylatują do karmnika. Jest to wbrew pozorom dosyć częsty problem. Warto zatem poznać jego najczęstsze przyczyny.
Nieodpowiednia pora karmienia
Wiele osób myśli, że ptaki dokarmiać można przez cały rok i zawsze będą one zainteresowane pożywieniem zaoferowanym przez człowieka. Niestety, prawda jest nieco inna. Dokarmianie ptaków wiosną, latem lub wczesną jesienią raczej nie będzie wiązało się z ich dużą obecnością w ogrodzie. Nie ma się temu co dziwić, bo ciepłe miesiące mają im do zaoferowania wiele źródeł pożywienia. Największe szanse na podziwianie posilających się ziarnem ptaków będą oczywiście zimą. Jeżeli pogoda za oknem pozostawia wiele do życzenia, istnieje spore prawdopodobieństwo tego, że ptaki jednak przylecą. Trzeba jednak przyznać, że zimy w Polsce bywają ostatnimi czasy dosyć łagodne. Ptaki nie zawsze będą więc potrzebowały i doceniały wsparcie człowieka.
Polujące w pobliżu koty
Jeżeli do karmnika nie zbliżają się ptaki, mimo niesprzyjającej aury, być może winny temu jest kot. Ptaki instynktownie będą bowiem unikać kociego towarzystwa. Najmniejsze szanse na podziwianie ptaków dziobiących ziarno mają osoby posiadające kilka kotów. Co jednak, jeżeli kota nie ma, a ptaki wciąż nie przylatują? Cóż, wówczas warto poobserwować swój ogród. Może się bowiem okazać, że polowaniem na ptaki zainteresowany jest kot sąsiada. Ciężko jednak zabronić zwierzakowi polowań, bo udaje się on na nie kierowany instynktem. Pewien skutek może odnieść rozmowa z właścicielem. Jeżeli jednak kot jest wychodzący, istnieją małe szanse na to, że przestanie odwiedzać sąsiedni ogród. Można jednak spróbować przenieść karmnik w inne miejsce, które będzie mniej interesujące bądź mniej dostępne dla drapieżnika. Istnieje pewne prawdopodobieństwo tego, że ptaki zaczną wówczas korzystać z oferowanego im pożywienia.
Co jeszcze może odstraszać ptaki?
Udzielenie odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego ptaki nie przylatują do karmnika nie należy do zadań łatwych. Może się bowiem okazać, że kota nie ma, pora karmienia wydaje się być odpowiednia, a ptaków dalej nie ma. Wówczas warto zastanowić się nad tym, czy np. karmnik na balkonie znajduje się w odpowiednim miejscu. Być może jest on ukryty pod zadaszeniem i ptaki go nie widzą? Może mają do niego utrudniony dostęp? Problemem może okazać się także karmnik znajdujący się w pobliżu często uczęszczanej drogi. Ptaki może wystraszyć nie tylko gwar rozmów, ale również dźwięk silnika samochodowego. Warto zatem zastanowić się nad przeniesieniem karmnika w ustronne miejsce, jeżeli istnieje takowa możliwość. Dobrze byłoby także przyjrzeć się temu, czy w karmniku znajduje się atrakcyjny dla ptaków pokarm. Aby nie wyrządzić im krzywdy, najlepiej zakupić różne nasiona. Mogą być to ziarna słonecznika, pestki dyni, jak również lnu. Należy natomiast unikać dokarmiania ptactwa suszonym chlebem czy bułkami. Trzeba również liczyć się z tym, że do karmnika nie zawsze będą przylatywały różne gatunki ptaków. Te mniejsze mogą mieć poważną konkurencję w postaci dużych gatunków. Gromada sikorek czy wróbli raczej nie wystraszy się kolorowej sójki. Inaczej będzie jednak wtedy, gdy samotna sikorka będzie musiała stanąć jej naprzeciw. Jeżeli chce się zaobserwować różne gatunki ptaków, warto spoglądać na karmnik zarówno rano, po południu, jak i wieczorem. Dobrym pomysłem będzie wyposażenie się w lornetkę. Zbyt bliskie i częste podchodzenie do karmnika może bowiem skutecznie wystraszyć ptactwo.